Niebo i ziemia

W sobotę 27 maja 2017 r. Katolicki Klub Turystyczny Wędrowiec zorganizował kolejną wyprawę - majówkę w Gorcach. Pogoda w dniach poprzedzających planowany wyjazd nie zachęcała do ruszenia się z wygodnej i ciepłej kanapy. Ponieważ jednak hasło przewodnie Klubu: jest błotko - jest impreza, do czegoś zobowiązuje, to na miejscu zbiórki stawili się prawie wszyscy stali bywalcy, a także sporo nowych osób zachęconych atrakcyjnym programem wycieczki. Przede wszystkim powitaliśmy Ojca Klubu i przewodnika: Pigmeja, który po kilkumiesięcznej przerwie znowu nas poprowadził.

Przed wyjściem na trasę pieszej części wyprawy uczestniczyliśmy we Mszy świętej w parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, w miejscowości Szczawa, w starszym, drewnianym kościele z połowy XX wieku, wspaniale wyposażonym w zabytkowe stacje Drogi Krzyżowej i wiele rzeźb nawiązujących do tradycji tego regionu. Nawiedziliśmy to miejsce w sobotę przed uroczystością Wniebowstąpienia Pańskiego. Zarówno czytania, jak i nauka naszego Ojca Duchownego ukierunkowały nasze myśli na cel wspólnej wędrówki – niebo. Drogę wytyczył Jezus Chrystus i jest ona przez cały czas aktualna.

Na szlak wyszliśmy zwartą grupą i dzięki maestrii prowadzącego, wędrowaliśmy w takim szyku prawie cały czas. Trasa wiodła przez kolejne wzniesienia i przedzielające je przełęcze od Nowej Polany, przez Gorc, Przełęcz pod Przysłopem, Jaworzynę Kamieniecką z charakterystyczną kapliczką, Polanę Gabrowską i Kiczorę. Część szlaku prowadziła przez Gorczański Park Narodowy. Szerokie umocnione dukty, z drewnianymi podestami nad mokradłami stanowiły dziwną odmianę po błotnych bieszczadzkich drogach. Były to prawdziwe górskie autostrady, może jednak przez swą przewidywalność nieco monotonne. Brak atrakcji pod stopami hojnie wynagradzały szerokie panoramy, a piękna pogoda pozwalała podziwiać wszystkie otaczające nas góry na czele z doskonale widocznymi Tatrami. Z kolejnych polan i wieży widokowej widać było majestatyczne skały z wierzchołkami ukrytymi w chmurach, których biel przenikała się z błyszczącym w słońcu śniegiem wypełniającym rozpadliny. Nie było wiadomo, gdzie jest granica ziemi i nieba, gdzie kończą się szczyty Tatr, a zaczynają obłoki. Wrażenia były niesamowite, a niebo na wyciągnięcie ręki.

W takiej scenerii, na jednej z polan, przyjęliśmy do swojego grona nowych adeptów wspólnego wędrowania. Przyznane zostały także odznaki Brązowego Wędrowca za systematyczny udział w Klubowych wyprawach. W czasie całej ceremonii zarówno radości, jak i tradycji stało się zadość.

Wspaniałe panoramy i otaczająca nas przyroda z całym swoim wiosennym przepychem sprawiły, że nie mogliśmy się zdecydować gdzie zrobić pamiątkowe zdjęcie. W efekcie ustawialiśmy się kilka razy na różnym tle i pod różnym kątem. Ciekawe, czy będzie problem z wybraniem najlepszej fotografii do Klubowej kroniki.

Dzień, chociaż długi, szybko dobiegał jednak do końca i trzeba było zejść w doliny. Starając się omijać asfaltowe drogi szliśmy do Ochotnicy Górnej – przysiółka Ustrzyk, gdzie na pętli autobusowej przez dłuższy czas czekaliśmy na autokar. Na szczęście obok przystanku było boisko i część uczestników wyprawy oddała się z zapałem grze w piłkę, co najlepiej świadczy o tym, że trasa nie była wyczerpująca, a uczestnicy zaprawieni w wędrowaniu. Pozostało w nas jeszcze sporo animuszu, a świetne towarzystwo, cudne widoki i wspaniała pogoda zapewniły mnóstwo wrażeń do samego końca.

Wracaliśmy późno, ale z radością i oczekiwaniem na kolejny wyjazd planowany w najdłuższy dzień kalendarzowego roku – 24 czerwca 2017 r. Będziemy zdobywać Koronę Beskidu Śląskiego.

Do zobaczenia!

 

Agata Dąbal

Opublikowano dnia: 24.06.2017