Dobra energia

Wyjazd zorganizowany w lutym przez Katolicki Klub Turystyczny „Wędrowiec”, w jedną z pierwszych sobót Wielkiego Postu, był prawdziwie zimowy. Spory mróz i śnieg gwarantowały mnóstwo atrakcji, charakterystycznych dla tej pory roku, ale także były prawdziwym wyzwaniem nawet dla wytrawnych piechurów.

Wyruszyliśmy bardzo wcześnie i otuleni mrokiem szybko zapadaliśmy w drzemkę przerywaną krótkimi postojami, żeby zabrać kolejnych uczestników wyjazdu. Na dobre wyprawę rozpoczęliśmy Mszą świętą w jednym z nowszych kościołów, wybudowanym pod koniec XX wieku, pod wezwaniem Dobrego Pasterza w Hańczowej. Czytania i nauka naszego Ojca Duchownego wskazały jasne i jednoznaczne zadania na nadchodzący czas. Streścić je można krótko: słuchaj Słowa i czyń dobro.

Jak udało nam się je wdrożyć w nasze życie w tym Wielkim Poście i czy te dobre nawyki w nas pozostaną rozliczymy sobie sami. Zadbajmy zatem, dla naszego dobrego samopoczucia i zasłużonej radości świętowania Wielkanocy, by ten specjalny czas nie był jak zazwyczaj pełen gwaru i rozgardiaszu, zagłuszającego to, co najbardziej istotne. Dopilnujmy, by nie stał się kolejną straconą okazją do wsłuchania się w to co ma nam do powiedzenia Bóg i bycia tak po prostu, bezinteresownie dobrym.

Cisza otulonych śniegiem gór sprzyjała zastanowieniu się nad takimi sprawami. W taką scenerię wyruszyliśmy z Wysowej Zdroju. Pierwszy postój to góra Jawor, z kaplicą pod wezwaniem Opieki Bogurodzicy i cudowną studnią – miejsce częstych pielgrzymek, których świadectwem są liczne krzyże rozstawione wokół.

Dalszą trasę wyznaczały wystające spod śniegu czubki słupków granicznych pomiędzy Polską a Słowacją oraz słowackie i polskie oznaczenia szlaków. Na przełęczy opisanej jako Vyšný Tvarožec zrobiliśmy pamiątkową fotografię z widokiem na otaczające wzniesienia Beskidu Niskiego. Przyjęliśmy też nowych adeptów wspólnego wędrowania i nagrodziliśmy stałych bywalców Klubowych wypraw.

Na kolejnej części trasy czekała nas niespodzianka: stromy stok opadający w dół, który w większości pokonaliśmy z właściwym sobie humorem i w jedyny najbardziej rozsądny sposób: zjeżdżając po śniegu w dowolnym stylu, czasem zbliżonym do bobslejów, a czasem do typowego saneczkarstwa. Patrząc na klasę jaką prezentowaliśmy szusując, należy dobitnie stwierdzić, że zawodnicy kończących się Zimowych Igrzysk Olimpijskich mogliby się wiele od niejednego z nas nauczyć.

Chociaż trasa nie była szczególnie trudna, to zimowe warunki dały się nam we znaki i opóźniły marsz. W czasie postoju na Przełęczy Wysowskiej zdecydowaliśmy o zejściu do Wysowej przez Blechnarkę. Trasa na tym odcinku była krótka, prosta, łatwa i przyjemna. Jak się okazało ta decyzja była jedną z najbardziej rozsądnych. Wyruszając z Wysowej w drogę powrotną chwaliliśmy maestrię naszych przewodników, którzy ją podjęli. Podziwianie, z ciepłego autobusu zamieci śnieżnej, która rozszalała się z minuty na minutę, było zdecydowanie przyjemniejsze niż stawienie jej czoła na beskidzkich bezdrożach.

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Regetowie, aby uczcić wspólnie jubileuszową – 75-tą wyprawę zorganizowaną przez KKT „Wędrowiec”, która właśnie przechodziła do historii. Po obfitym, ciepłym posiłku, przy herbacie ze wspólnego kotła, smakującej tak doskonale, jak nigdzie indziej, był czas na rozmowy i żarty przede wszystkim z siebie samych. W doskonałych humorach wróciliśmy bezpiecznie do domu pełni wrażeń i naładowani pozytywną energią.

Roztaczajmy więc tę dobrą aurę bez końca, zarówno w czasie, jak i w przestrzeni.

Żebyśmy nie wygaśli, to zapraszamy na „doładowanie akumulatorów” w trakcie kolejnej wyprawy – jeszcze Wielkopostnej – na Drogę Krzyżową w Beskidzie Niskim w Mrukowej, w sobotę 17 marca 2018 r.

 

Agata Dąbal

Opublikowano dnia: 27.03.2018