Karnawałowy Beskid Niski

Po długiej przerwie Katolicki Klub Turystyczny „Wędrowiec” wyruszył w sobotę 18 lutego na kolejną wyprawę po drogach i bezdrożach Beskidu Niskiego. Był to pierwszy wyjazd zorganizowany w 2017 roku. Jego uczestników zbieraliśmy kolejno, zaczynając od parkingu w Rzeszowie, poprzez Boguchwałę, a na Jaśle kończąc, skąd już w pełnym składzie dotarliśmy autobusem do Krempnej. Było trochę nowych osób, ale dopisali przede wszystkim starzy bywalcy Wędrowcowych eskapad. Wyruszyliśmy z deszczowego, rozchlapanego zimowymi roztopami Rzeszowa, z nieco sceptycznym nastawieniem. Po krótkiej jeździe dotarliśmy do bajkowej krainy spowitej w świeżym, nieskazitelnie białym śniegu, z oszronionymi drzewami skrzącymi się w blasku poranka. Nie chciało się wierzyć, że jesteśmy tak blisko, a równocześnie w tak całkowicie odmiennej scenerii. Humory szybko się poprawiły – można było zachłysnąć się przestrzenią, świeżością i wszystkim tym, czego zwykle najbardziej brak w zamkniętym domu, zimową porą.

Na dobry początek wszyscy zostali obdarowani nie tylko tradycyjnymi plakietkami, ale także nowymi książeczkami Magurskiej Odznaki Terenowej promującej najciekawsze miejsca Parku Narodowego, po którym będziemy wędrować. Otrzymaliśmy także Książeczki Stempli z Wypraw KKT Wędrowiec. Pieczątki z każdego kolejnego wyjazdu to nowa inicjatywa, stanowiąca uzupełnienie plakietek z logo Klubu, datą i hasłem wyprawy oraz jej symbolami. Mamy już stempel z „Miodowej wyprawy” – oczywiście z pszczółką i charakterystycznym ośmiokątnym plastrem, a teraz doszedł nowy: z sylwetką cerkwi w Krempnej.  

W nowym kościele pw. św. Maksymiliana Kolbe uczestniczyliśmy we Mszy świętej, modląc się w polecanych intencjach, ale także za naszego Ojca Duchownego – księdza Wojciecha, który w tym dniu obchodził swoje urodziny. Nie zabrakło z tej okazji życzeń i prezentu, a Jubilat odwdzięczył się interesującą homilią, której wysłuchaliśmy z uwagą.

Obok tego kościoła znajduje się stara XVII- to wieczna, łemkowska cerkiew, służąca w ubiegłych latach również dla potrzeb parafii. Jest zbudowana z drewna, zgodnie z klasycznymi wzorcami: kopulasta i kryta gontem. Ciekawe i nietypowe jest jej zwieńczenie krzyżami na półksiężycach. Podziwiając tę niedawno gruntownie wyremontowaną perełkę architektury, wysłuchaliśmy krótkiej pogawędki naszego przewodnika o jej historii i wartych zainteresowania elementach wystroju.

Z Krempnej podjechaliśmy autobusem do wyjścia na szlak. Dzięki maestrii naszego kierowcy zdołaliśmy rozminąć się na wąskiej zaśnieżonej drodze z samochodem, który pojawił się tam zupełnie niespodziewanie i nie wiadomo skąd.

Początek pieszej trasy to podejście na Wysokie – jeden z celów wymaganych do zdobycia Magurskiej Odznaki Terenowej. W trakcie wspinaczki na wzniesienie otwierały się coraz to nowe widoki, spowite jednak mgłą, która nie pozwalała zobaczyć szerokich i dalekich panoram. Jednak wspaniałość białego puchu i ośnieżonych drzew, widok na Żydowskie i otaczające je góry, sowicie wynagradzały ten brak. Na szczycie przyjęliśmy do naszego grona jednego nowego Wędrowca, a także zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie.

Schodziliśmy przez las szukając z dobrym skutkiem szlaku ukrytego pod grubą warstwą śniegu. Był czas na rozmowy, bitwy na śnieżki, wesołą zabawę i radosne wędrowanie w pięknej scenerii, przy lekkim mroziku, wśród starych i nowych znajomych.

Dalsza trasa wiodła drogą do Ożennej, gdzie na cmentarzu wojennym z I wojny światowej zadumaliśmy się nad tymi, którzy będąc wrogami zostali pogodzeni w tym wspólnym miejscu. Pochowani są tutaj obok siebie zarówno żołnierze austro-węgierscy, jak i rosyjscy, a inskrypcje głoszą: „Wiernych synów, którzy oddali swe życie, Kryje z wdzięcznością i dumą ziemia ojczysta” oraz „Poległym wrogom miejsce ostatniego spoczynku poświęcają współczucie i humanizm”.

Kolejny odcinek trasy wiódł wzdłuż granicy, którą wyznaczały widoczne spod śniegu czubki słupków. Było troszkę w dół i troszkę w górę, ale generalnie relaksacyjne. Na przełęczy przy przejściu granicznym czekał na nas autobus. Ogarnęło nas szczere zdziwienie, że tak szybko pokonaliśmy całą trasę, niełatwą przecież, biorąc pod uwagę zimowe warunki. W drodze do Krempnej rozważaliśmy co można zrobić z resztą dnia, bo szkoda było tak szybko wracać do domu.

Pomimo trwającego karnawału, byliśmy wyposzczeni długą przerwą w wyjazdach i zdecydowaliśmy, że dobrym pomysłem jest podejście krótkim szlakiem z Krempnej na Przełęcz Hałbowską, będącą kolejnym punktem do Magurskiej Odznaki Terenowej, a leżącą na trasie powrotnego przejazdu. Tym sposobem dobrze wykorzystaliśmy do ostatniego promyczka cały dzień, zdobywając równocześnie dwa punkty nowej odznaki.

Wracaliśmy radośnie, żegnając się z żalem po trosze w Jaśle, Boguchwale i definitywnie w Rzeszowie.

Będziemy pamiętać o zgłoszeniu na koleją wyprawę, planowaną już za miesiąc, 25 marca 2017 r. Zgodnie z Klubową tradycją będzie to Droga Krzyżowa.

 

Agata Dąbal

Opublikowano dnia: 28.02.2017