Super Słonne

Listopadowy dzień to zwykle synonim szarugi i tego co niezbyt miłe. Jednak sobota 17.11.2018 r. pokazała, że nie należy wierzyć stereotypom. Cudowna słoneczna pogoda, przejrzyste powietrze i doskonała trasa, to tylko tło dla wyprawy zorganizowanej w tym dniu przez Katolicki Klub Turystyczny „Wędrowiec”. Doborowe towarzystwo i świetna organizacja, to także nie cała reszta superlatywów, którymi można ją opisać.

Wyjechaliśmy rano, ale niezbyt wcześnie, więc byliśmy od samego początku wyspani i gotowi do działania. Kościół pw. Chrystusa Króla w Sanoku był całkowicie odmienny od zacisznych, nieco mrocznych wnętrz starych budowli, jakie ostatnio nawiedzaliśmy. Nowoczesny, świetlisty i z niezwykłą akustyką wnętrza, nastrajał do czujności, otwartości i uważnego słuchania. Z jego charakterem współgrała gościnność gospodarza, który służył pomocą i posługą w konfesjonale, z czego wielu Wędrowców skwapliwie skorzystało.

Nie ustawaj – to hasło przewodnie czytań i nauki naszego Ojca Dyrektora, jakże zbieżne z ideałami Wędrowców wytrwale dążących do celu. Najczęściej bardzo przyziemnego – wspiąć się na kolejną górkę albo przejść jeszcze trochę dalej. Czasem te cele są bardziej ambitne i nie zawsze realizowane z nosem przygniecionym do ziemi pod ciężarem plecaka. Pochodząca z królewskiego rodu patronka tej soboty – św. Elżbieta Węgierska, żyjąca w XII w., jest takim przykładem nie ustawania w czynieniu dobra, pomocy ubogim i dziełach miłosierdzia. Starajmy się zatem, aby trenując wolę i pokonując własne fizyczne ograniczenia nie zaniedbywać innych ważnych sfer życia.

O rozwój naszej wiedzy zadbał Pigmej – Zygmunt Solarski, który ze swadą opowiadał historie o królewskim Sanoku. Na szlak pieszej wędrówki wyruszyliśmy przez kładkę na Sanie w kierunku wzniesień Gór Słonnych rozciągających się po północno-wschodniej stronie miasta. Szło się fantastycznie. Słońce, brak wiatru, lekki mrozik, który ściął błoto w grudę i ozdobił kałuże szybkami lodu, to nie jedyne uroki tego dnia. Na początek wyszliśmy na punkt widokowy, skąd poprzez drzewa pozbawione liści podziwialiśmy panoramę z wijącym się u podnóża Sanem, zabudową w dolinach i Bieszczadami na ostatnim planie. Kolejny ciekawy punkt to Orli Kamień – skała o charakterystycznym kształcie wyrzeźbionym rękoma natury. Dalej trasa wiodła leśną drogą ciągnącą się grzbietem wzniesień, omijając jeden ze szczytów zwany na mapach Słonnym, następnie przez Słonną do skrzyżowania ze szlakiem zielonym. Nie wierząc mapom wytrwali Wędrowcy chcący odwiedzić zarówno pana, jak i panią Słonnych poszli dalej szlakiem czerwonym przez Przysłup do kolejnego szczytu, też o nazwie Słonny, aby ponownie wrócić do krzyżówki i początku zielonego szlaku, którym zeszliśmy do podnóża Góry Sobień z ruinami średniowiecznego zamku. Na tym zalesionym wzgórzu owionął nas czar tego miejsca. Tajemniczość podkreślał znicz palący się na platformie widokowej i szybko zapadający zmierzch, które nadawały nowe kształty załomom resztek murów tej ogromnej warowni. Gasnący zachód słońca zabarwiał czerwienią powierzchnię Sanu. Aż żal było niszczyć te ulotne wrażenia.

Nie był to jednak koniec atrakcji przewidzianych na ten dzień. Wieczór spędziliśmy przy ognisku. W blasku płomienia i przy świetle latarek nie straszne były ciemności, a frykasy na czele z przypieczonym chlebem, wraz z ciepłem gwarnego ogniska, gwarantowały strawę i dla ciała i dla ducha. Dzięki temu wyjazdowi każdy z Wędrowców zyskał sporą porcję wiedzy, możliwość zahartowania się przed zimą i odblaskową plakietkę z klubowym logo, a Klub wzbogacił się o kolejne doświadczenia i fachowy sprzęt do pieczenia na ognisku.

Pełni entuzjazmu zapraszamy na kolejne profesjonalne wyjazdy na zimowe trasy, zapewniające utrzymanie kondycji fizycznej: już 15 grudnia 2018 r. na szlaki Beskidów.

Wcześniej popracujmy jednak nad kondycją duchową: już 30 listopada 2018 r. zaczynamy ćwiczenia na Taborze w ramach corocznej Mistyki Gór.

Szczegóły na naszej stronie internetowej.

Do zobaczenia.

Agata Dąbal

Opublikowano dnia: 18.12.2018